Nie od dzisiaj wiadomo, że oleje zawierają w sobie wiele
cudownych składników, które działają na skórę, włosy, paznokcie itd. Oleje
nadają się nie tylko jako świetny dodatek w diecie człowieka, ale również i
psa. Sami przetestowaliśmy kilka z nich i podzielimy się naszymi
spostrzeżeniami na ich temat.
Zacznijmy od oleju lnianego, ponieważ to od niego zaczęła
się nasza przygoda. Olej ten wytwarzany jest w procesie mielenia nasion lnu.
Zawiera wiele składników, które oddziałują na skórę, włosy (w przypadku psów
sierść ;) ), paznokcie, ale i na rozwój mózgu i powstawanie nowych komórek.
Jest to olej, który zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe Omega-3 oraz Omega-6,
o których zbawiennym działaniu na cały organizm, chyba nie muszę już pisać. Są
to tłuszcze, które muszą być dostarczane do organizmu naszego psiaka, często są
dodawane do karm, które podajemy naszym pupilom. Dodatkową informacją, o której
warto wspomnieć jest to, że olej lniany ma zastosowanie przy psich dermatozach.
Kiedy nasze futrzaki męczą się z alergią, jest to preparat, który może pomóc.
Oczywiście nie działa on na zasadzie, że pies pozbędzie się alergii, ale może
pomóc w szybszym gojeniu się wygryzionych ran, a psy mogą odczuwać mniejszy
świąd, ze względu na działania kojące oleju lnianego. Pamiętajcie tylko, iż
olej nie działa, jak lekarstwo, a może jedynie pomóc w leczeniu. Warto dodać
również, że kwasy tłuszczowe Omega-3 i Omega-6, pozytywnie wpływają na mózg i
oczy. Największą zaletą oleju w naszym przypadku okazała się poprawa jakości
włosia oraz mniejsze linienie Habsa. Dowód na to miałam w zeszłym roku, kiedy w
okresie linienia i zmiany sierści na zimową stopniowo, jego pokrywa stawała się
coraz brzydsza. Włos stał się matowy, a sam Habsterski zgubił chyba połowę
swojego futra. Poszukując informacji w internecie i za sprawą mojej mamy do
diety Rudzielca włączyłam olej lniany. Podawałam mu 1 łyżkę stołową do karmy. Z
racji tego, iż nie jest on wielce wybredny, zjadał wszystko ze smakiem i nie
wybrzydzał. Muszę jednak uprzedzić, że olej ma specyficzny smak. Po ok. 3-4
tygodniach stosowania można było zobaczyć znaczą zmianę. Sierść stała się
lśniąca, puszysta, miękka i przyjemna w dotyku. Niestety nie pokażę Wam zdjęcia
na dowód, ponieważ nie uwieczniłam zmian. Do tej pory w okresach linienia,
czyli na wiosnę i jesień podaję Habsowi olej lniany. Z racji tego, że jest
alergikiem i od czerwca do końca września wygryza się jak szalony (jeśli nie
dostaje leków), to w ramach tego, że może on pomóc w dermatozach, podaję go
również w tym okresie. Ja kupuję litrową butelkę, która starcza mi na ok. 3
miesiące codziennego stosowania. Myślę jednak, że w rzeczywistości Habs dostaje
więcej, niż 1 łyżkę stołową dziennie, ponieważ leję mu ten olej do karmy „na
oko”. Cena butelki waha się w granicach 30-40zł., już z przesyłką. Polecić mogę
Wam olej z „Małej Olejarni”(ten, który pojawił się u mnie na zdjęciach niestety nie pochodzi od nich), gdzie cena za butelkę jest dobra, a jakość oleju
jest super, za co mogę poręczyć. Przekonałam się kiedyś, iż jakość oleju
odgrywa tutaj bardzo ważną rolę, gdyż kupiłam kiedyś inny olej i niestety nie
dawał tak fajnych efektów, jak ten z Małej Olejarni.
Kolejnym olejem jest olej z łososia. Produkt chyba bardzo
dobrze znany zarówno wśród psiarzy, jak i kociarzy. Cieszy się dużą
popularnością i sławą. Zawiera w sobie kwasy tłuszczowe Omega-3. Olej z łososia
dzięki zawartości nienasyconych kwasów tłuszczowych pozytywnie wpływa na
odporność psiaka, wygląd sierści i stan skóry. Ma działanie przeciwzapalne,
dlatego tak, jak olej lniany, może być pomocny w przypadku alergii. Warto
jednak zwrócić uwagę, że są psy, które mogą być uczulone na olej z łososia, a
wtedy ich dermatozy jeszcze bardziej się pogłębią. Tak, jak w przypadku oleju
lnianego, dużą rolę odgrywa tutaj jakość. Habs dostawał olej z Brita. Fajne
było to, że opakowanie było plastikowe z pompką, co znacznie ułatwiało
dozowanie produktu. Jakościowo nie jest on może super, ekstra, ale nie wypada
najgorzej pod względem innych olejów na rynku. Dodatkowo można go dostać w
fajnej cenie, gdy znajdziemy jakąś wyprzedaż, czy promocję.
(Zdjęcie pochodzi z portalu twenga.pl)
Olej z nasion ogórecznika, to nasz kolejny typ. Nie podawałam tego
oleju samego, ale razem z olejem lnianym i miał być on uzupełnieniem, przez co
ich działanie miało być bardziej kompleksowe. W oleju z pestek ogórecznika znajduje
się bardzo wysoka zawartość kwasu gamma-linolenowego, czyli GLA, który
odpowiada za tan skóry, a jego odpowiednia ilość pozwala na zwalczanie
infekcji, czyli co za tym idzie, wpływa na rozwój i odporność organizmu. U nas
sprawdził się całkiem fajnie, ale nie na tyle, żebym zakupiła go znowu. Tak,
jak już wspominałam, dla nas miał być to dodatek. Muszę również zaznaczyć to,
że olej z pestek ogórecznika jest dosyć drogi, ponieważ za opakowanie 100ml zapłacimy
ok.35-40zł. Słyszałam pozytywne opinie na jego temat, ale jak dla mnie, to dość
wysoka cena, za działanie podobne do oleju lnianego, który wychodzi taniej.
Na koniec idzie olej z pestek dyni. Od razu uprzedzam, że
nie jest to preparat dla wybrednych psów. Ma specyficzny, zgniłozielony kolor i
równie specyficzny zapach. Pomaga w metabolizmie organizmu, dobrze wpływa na
układ moczowy i trawienny, poprawia stan skóry. Zawiera kwasy nienasycone, o
których pisałam już wyżej. Przyznam się bez bicia, że ten olej dostałam w
prezencie. Nie jest to może duże opakowanie, ale jakoś nie mogłam go zużyć, a
termin ważności mijał. Poszukałam, zapytałam weta i powiedział, że jak
najbardziej można go włączyć do diety Habsa. Niestety ja na jego temat za wiele
Wam nie powiem, ponieważ okazało się, że mój Rudzielec ma na niego uczulenie.
Podawałam go przez tydzień i odstawiłam, bo bez sensu, żeby psiak się męczył.
Pozostają tylko pozytywne opinie na jego temat w inernecie.
Na podsumowanie, podam kilka ważnych informacji ogólnych na temat olejów:
- Starajmy się kupować oleje w szklanych, ciemnych
butelkach, które pozwalają chronić je przed działaniem promieni słonecznych
- Otwarty olej musimy przechowywać w lodówce
- Po otwarciu termin spożycia oleju wynosi od ok. 4 do 12
tygodni.
- Nie zawsze za niską/ wysoką ceną kryje się dobry
jakościowo olej, najlepiej przeczytajmy skład, czy ulotkę.
- Zwracajmy na to, aby olej był tłoczony na zimno i
nierafinowany, to również wpływa na jego jakość.
- To, czy olej działa, możemy zobaczyć po okresie ok. 3
tygodni.
- Na początek kupmy małe opakowanie oleju, może będzie to
mniej ekonomiczne, ale przekonamy się, czy nasz pupil będzie chciał jeść karmę
z jego dodatkiem.
- Postarajcie się, aby butelka, w której znajduje się olej miała plastikowy dziubek, taki, jak ten, który widać na zdjęciu oleju z pestek dyni. Znacznie ułatwi Wam to nalewanie oleju. Nie leci on wtedy po butelce i łatwiej zachować czystość.
To chyba na tyle. Mam nadzieję, że post będzie dla Was
pomocny :)
Już od długiego czasu kupuję olej z łososia i coś mi nie wychodzi ;). Może w końcu go zamówię jeśli będzie gdzieś w sklepie z karmą.
OdpowiedzUsuńOlej z łososia też kupuję od dawna i zawsze zapomnę o nim. My jedziemy przeważnie na oliwie z oliwek lub okazjonalnie olej z pestek winogron. Zalecone przez weta, jak jeden z psów mi się tragicznie sypał. A teraz to się świecą jak polerowane :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
ps. przez Was kupiłam KONGa bałwanka, bo to też był zakup na zaś :P
Zapomniałam napisać... my dajemy jeszcze surowe jajka na lepszy stan sierści :)
UsuńAhhh, my niedobrzy, namówiliśmy do zakupu Konga, ale mam nadzieję, że sprawdza się u Was tak samo dobrze, jak i u nas :) Co do jajek, to słyszałam, że żółtka owszem, ale białka nie można podawać psu, tylko nie pamiętam dlaczego, jednak jak się u Was sprawdza, to czemu nie. Habsterski po zjedzeniu jajek miał łupież, więc zrezygnowałam.
UsuńJa właśnie skończyłam olej z łososia i efekty widać od razu :) Choć był trochę mało wydajny w stosunku do ceny, to jednak warto zainwestować. No i sunia po prostu go pokochała i pałaszowała karmę jak nigdy przedtem :D
OdpowiedzUsuńTak, olej z łososia ma specyficzny, rybny zapach, więc psiaki mogą potraktować to, jako smakowity dodatek do karmy :)
UsuńMy jeszcze ani jednego z zamieszczonych w tym poście nie posiadaliśmy, więc najwyższy czas by zakupić. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Polecam olej lniany, naprawdę super sprawa.
UsuńSuper! Bardzo mi się przyda ten post, ponieważ gdy idzie zima trzeba zapewnić psu specjalne menu, w którym trzeba zwiększyć co nieco, w tym tłuszcze, sama w użyciu mam olej słonecznikowy, w wszystkie inne były nieziemsko drogie, a mi potrzeba jednej, dużej butli. Dlatego super post, bardzo ciekawy i na pewni będę z niego korzystać.
OdpowiedzUsuńOd razu z góry przepraszam, że nie komentowałam wcześniejszych postów ale nie miałam czasu, dopiero teraz go znalazłam.
Pozdrawiamy! :)
Is merit casino scam or legit? | XN Games
OdpowiedzUsuńIf your first transaction was through the account you will then be given a free spin and a 50% match bonus. The 메리트카지노총판 casino has a lot of money to offer