piątek, 23 stycznia 2015

"Bałwanek" od KONG'a

Dzisiaj pokażę chyba wszystkim znaną zabawkę KONG'a, czyli tzw.bałwanka. Słyszałam o niej już dawno temu, ale jakoś nie wiem dlaczego, podchodziłam do niej bardzo sceptycznie. Czytałam opinie, że zajmuje czas psiakowi, że męczy go przez dziumdzianie, lizanie itd.



Zabawka został "wynaleziona" przez przypadek, ponieważ pewien mechanik posiadał owczarka niemieckiego, który uwielbiał gryźć kamienie. Mężczyzna chcąc odciągnąć swojego kompana od gryzienia rzeczy, które raczej do gryzienia się nie nadają, rzucił mu gumową część zawieszenia z samochodu i zauważył, że psiak się nią bardzo fajnie bawi. No i dzięki temu mamy KONG'a.

Podejrzewam, że większość kojarzy czerwone "bałwanki". One chyba pojawiły się pierwsze w ofercie sprzedaży. Czym różnią się od ich czarnych braci? Czarny "bałwanek" został nazwany Extreme, co ma nam podpowiadać, że nadaje się do zadań ekstremalnych ;) Oczywiście chodzi o to, iż został wykonany z bardziej wytrzymałej gumy i jest bardziej odporny na wszelkiego rodzaju zniszczenia.

My naszą zabawkę nabyliśmy w listopadzie zeszłego roku. Przy okazji zakupu karmy skusiłam się również na KONG'a, bo był w fajnej promocji. Stwierdziłam, że jak za tę cenę mogę spróbować, no i stało się. Habsterski od początku zainteresował się zabawką. Dlaczego? Sama chciałabym wiedzieć, ale to wróżyło pozytywną współpracę, a właśnie o to chodziło.


Kilka dni później poraz pierwszy napełniłam "bałwana" i byłam ciekawa, czy Habałaba zakuma o co kaman. Pierwsze co, to załączyła się faza, muszę to zniszczyć, przegryźć i zjeść to, co jest w środku. Po chwili zrozumiał chyba, że jest to awykonalne i zaczął lizać i memłać. Udało się, sukces. Pierwsza zabawa zajęła mu ok.20 minut, ale muszę przyznać, że wtedy słabo "naładowałam" środek. Fajnie, Rudzielec wie, do czego służy zabawka i ogarnia, co i jak, więc jest dobrze.


Przy kolejnych zabawach starałam się zwiększać poziom trudności.na czym to polega? Do środka możemy dodać, co nam się żywnie podoba.Pasztecik, ser topiony, jogurt, warzywa, mokrą karmę itd. Zawartość możemy również zamrozić i wtedy tworzy nam się KONG'owy lód dla psa. Ja przy okazji, kupiłam pastę do wypełnienia "bałwana", bo również była w promocji.Dla mnie pasta, to nic innego, jak ser topiony. Niby pasta jest o smaku wątróbki, ale czy ja wiem, jak na moje to zwykły ser topiony w puszcze. Bajer fajny, ale w sumie mało ekonomiczny. Z tego, co pamiętam płaciłam ok. 15-20 zł. Prawda jest taka, że już na trochę mi starczyło tej pasty, ale nie jest to nic szczególnego.



Plusy zabawki:
+ zabija psią nudę
+ fajna alternatywa dla podania posiłku/ części posiłku dla pupila
+ wytrzymały (nasze wygląda, jak nówka sztuka)
+ łatwe do czyszczenia (można myć w zmywarce)
+ możliwość doboru rozmiaru dla każdego psa
+ dwie wersje zabawki: zwykła i extreme

Minusy zabawki:
- zapach (pachnie, jak guma, nowe opony, blehh, niestety intensywność zapachu nie chce się zmienić)
- cena, bez promocji jest trochę wysoka

Uważam, że jest to fajny gadżet dla psa. Dla nas okazał się zbawienny podczas, gdy Habsterski miał chorą łapę. Przez ograniczone spacery wiedziałam, że jest niewybiegany,a przez zabawę z KONG'iem miał okazję się trochę zmęczyć.




Też macie "bałwanki"? Polecacie? Sprawdziły się u Was, czy okazały się klapą?

23 komentarze:

  1. My też mamy bałwanka, a jakże. Kiedyś chciałabym dokupić jeszcze jednego XL i jednego mniejszego, aby całe stado było kongowe ;) Jak na razie jest jak jest.
    Ostatnio odkryłam w sklepie pastę łososiową i tuńczykową w tubce, kosztowała ok. 7zł. I jestem mega ciekawa, jak to to się sprawdzi. Oczywiście dla ludzi to jest, ale brak okazji do dania psu tej zabawki.
    Ja pierwszy raz w życiu widziałam, że faktycznie pies był bardzo zmęczony po obrabianiu KONGa,w Sywlka. Pół godziny a pies wymęczony. Supcioo :)

    ps. czy w ciągłym używaniu ten smród zabawki się utrzymuje? bo my rzadko używamy, dlatego nadal śmierdzi tą gumą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabawka była już myta kilka razy w zmywarce i ręcznie, a zapach nadal się utrzymuje. Generalnie nie czuć tego jakoś wielce mocno, ale czuć.

      Usuń
    2. No to teraz cała moja nadzieja się ulotniła.
      Trudno jakoś przeżyjemy ;)

      Usuń
    3. Chyba sobie wykrakałam, żeby często bałwanka używać... Gandi ma kontuzję łapy, więc nie dość, ze ruch ograniczony to zajęcie paszczoszczęki, aby nie lizał rany.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. Ojjj, to współczujemy. Habsterski też niedawno miał uraz łapy i wiemy, jak to jest. Dużo zdrowia i szybkiego powrotu do zdrowia :)

      Usuń
    5. Dzięki :)
      Już jest ciut lepiej (tfu, tfu)

      Usuń
  2. Oj bałwanek z Konga to świetna sprawa, każdy psiak powinien ją mieć! U nas najfajniej sprawdza się w upalne lato, kiedy to mrożę go przez jakieś 2h i daję psu do schłodzenia, dzięki temu męczy się i trochę jej lżej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My mamy konga bałwanka i kostkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. My musimy zakupić konga bałwanka ;D U nas w zoologicznym jest ale za 120 zł 0,0 woow cena ogromna. Mam zamiar poprosić brata z anglii żeby zakupił mi parę rzeczy tam ;p znacznie tańsze są i lepsze jakościowo ;D
    Mam nadzieje że do wakacji będzie u nas już w domu ta zabawka xD

    OdpowiedzUsuń
  5. My mamy bałwanka czerwonego w rozmiarze M dla mojej kundelki i sprawdza się świetnie. Latem idealny do przygotowania pasztetowych lodów na ochłodę, a na co dzień używany jako urozmaicenie w jedzeniu karmy albo kiedy nie mamy czasu na porządny spacer - wtedy pies zajmuje się KONGiem i nie szaleje w domu ;) Polecamy wszystkim. Teraz mamy zamiar kupić inne zabawki tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jeszcze, że nasz nie śmierdzi, ma delikatny "gumowy" zapach, który nie jest mocny ani odrzucający. Może tylko czarne KONGi tak śmierdzą? Spróbuj umyć go w zmywarce, może wtedy zapach trochę się polepszy.

      Usuń
    2. Mój nie śmierdzi na kilometr, ale zapach jest jednak wyczuwalny. Myłam już go kilka razy w zmywarce, ale to chyba nic nie pomaga.

      Usuń
  6. Emet właśnie zajada się kongiem po dzisiejszym spacerku :).
    My naszego konga mamy dość długo,pewnie już koło roku i niestety nadal ma zapach gumy.

    OdpowiedzUsuń
  7. My mamy czerwonego Kong'a bałwanka od pięciu lat i w sumie to używam go od jakiś 10 miesięcy, ale to dlatego, że dostaliśmy go za darmo w sklepie zoologicznym i Nas w mieście. Przez te 5 lat leżał cały czas na polu: na śniegu, deszczu, słońcu, upale, mrozie itd., bo nie wiedziałam do czego służy, a Noris się nim nie chiał bawić. Oprócz czarnych plamek to jest w super stanie ;) Chociaż te plamy za ładnie nie wyglądają to i tak lepiej mieć brudnego Kong'a niż płacić 35 zł :)
    Ja jak ostatnio robiłam zakupy to też zakupiłam tą pastę co ty. Z jednej strony fajna sprawa: idealna do zatykania dziurki w kongu, ale z drugiej skład nie powala :/

    http://z-rudzielcem-przez-zycie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee tam, plamki psu na pewno nie będą przeszkadzały, a najważniejsze, że jest fajna zabawka. Co do pasty, to może nie ma powalającego składu, ale ja jej nie dodaję za dużo do KONG'a. Poza tym, nie oszukujmy się każdemu z nas zdarza się zjeść od czasu do czasu coś mniej zdrowego, więc dlaczego miałabym odmawiać psiakowi tej przyjemności? ;)

      Usuń
  8. Jaki cudny psiak <3 Również mam Goldena :).
    Takiej zabawki jeszcze nie widziałam, mój na pewno byłby nią zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecamy, bo zabawka jest naprawdę warta uwagi :)

      Usuń
  9. My już od dawna mamy KONGa bałwanka tyle że właśnie czerwonego, świetna zabawka, Baddy ją uwielbia. :)

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy

    OdpowiedzUsuń
  10. My w prawdzie nie mamy żadnego Konga, ale może kiedyś go w końcu zakupię, bo dużo osób je poleca :)

    OdpowiedzUsuń
  11. My dziś pierwszy uraz użyłyśmy Konga M, czyli tego najbardziej popularnego :P Nasz też śmierdzi gumą, ale Zuzi to chyba nie przeszkadza. Zauważyłam też, że całkiem przyjemnie odbija się od podłogi (nieprzewidywalnie) i sunia lubi za nim biegać :D
    Do minusów dodałabym, że obśliniony Kong łatwo łapie psią sierść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj tak, obśliniony KONG szybko łapie wszelkiego rodzaju kłaczki, kłaki i włoski :)

      Usuń
  12. Oczywiście, że mamy Konga, ale Abi jakoś za szybko go opróżnia :D 5 min i już nic nie ma... Ale i tak zabawa przednia, tylko faktycznie guma nie pachnie zbyt przyjemnie :/ No i wszystko się do niego lepi po zabawie. Dobrze, że opłukanie wodą załatwia sprawę :D

    OdpowiedzUsuń